Wychodząc dzisiaj rano do szkoły myślałam nad tym że potrzebuje wakacji. Dlatego zapisałam się na obóz. Mamy jechać nad jezioro na 2 tygodnie początkiem lipca. Wiem że dopiero maj ale już naprawdę nie mogę się doczekać. Mam dość tych wszystkich kłótni w domu, masy pracy domowej i dużej ilości materiału do nauczenia.
Kiedy weszłam do szkoły odrazu skierowałam się w stronę swojej szafki. Po drodze , na jednym z parapetów na korytarzu siedział Marco. Uśmiechnął się do mnie a ja poczułam jak się rumienię. Aby uniknąć konfrontacji najzwyklej w świecie .... uciekłam przed nim.
- O jesteś w końcu ! - krzyknęła Diana stojąca koło mojej szafki.
- O hejka - uśmiechnęłam się
- Słyszałaś ? Samorząd szkolny organizuje imprezę ! - prawie wrzeszczała z radości.
- Hmm nie słyszałam .. Kiedy ?
- W przyszły piątek.
- Wybierasz się ?
- Co to za pytanie ? Oczywiście że się wybieram razem z tobą...
- Ale ja jakoś nie mam ochoty ..
- Chyba sobie żartujesz ! Czemu ?!
Od odpowiedzi uratował mnie dzwonek. Nie wiem w sumie dlaczego ale nie podchodziłam jakoś entuzjastycznie do tej imprezy.
Kiedy wróciłam do domu mój dobry humor gdzieś uleciał już w progu. Do moich uszu znów dotarły odgłosy kłótni rodziców. Nie miałam ochoty tego słuchać więc od razu poszłam do siebie.
Rzuciłam plecak koło łóżka, założyłam wygodniejsze ciuchy i wyszłam po cichu na miasto. Idąc między blokami ze słuchawkami w uszach nie myślałam o niczym konkretnym. W pewnym momencie mój wzrok przykuł plakat. Reklamował on szkołę tańca nowoczesnego. W sumie nigdy nie tańczyłam czegoś takiego ale postanowiłam się zapisać. Jeszcze tego samego dnia odnalazłam siedzibę szkoły i zabrałam potrzebne papiery i formularze.
Do domu wróciłam bardzo dobrym humorze. Zadowolił mnie też fakt że w domu panował spokój.
Weszłam do kuchni w której siedział tata.
- Cześć tato.
- Cześć , cześć - powiedział z udawaną radością
- Stało się coś ?
- Nie. A czemu pytasz?
- A tak jakoś. A gdzie mama ?
- Wyszła.
" to pewnie dlatego tak tu cicho " - pomyślałam
- Tato mam do ciebie sprawę.- powiedziałam podając mu dokumenty - mógłbyś mi to podpisać ?
- A co to jest ?
- Wiesz, chciała bym zacząć chodzić na breakdance.
- No nie wiem ...
- Ale dlaczego ? Chodzi o pieniądze ? Sama będę opłacać lekcje z kieszonkowego ...
- Nie chodzi o pieniądze. Nie jestem do tego przekonany bo ty powinnaś się teraz uczyć a nie zapisywać na jakieś dodatkowe lekcje.
- Podpiszesz mi czy sama mam to zrobić ?
- Ja się nie zgadzam. Pogadaj z mamą jak wróci.
- Dzięki. Jak zawsze mogę na ciebie liczyć.
Wzięłam od niego kartki i poszłam do pokoju. Wypełniłam wszystkie rubryki oprócz miejsca na podpis opiekuna. Wieczorem gdy przyszła mama przeprowadziłam z nią tę samą rozmowę co z tatą. Z jedną różnicą. Ona się zgodziła.
Zaproponowała mi nawet małe zakupy. Stwierdziła że dawno nie robiłyśmy niczego razem. Poczułam że ostatnie na co mam ochotę to zakupy z mamą ale zgodziłam się. Nie chciałam przysparzać jej przykrości.
Nim położyłam się spać wzięłam jeszcze na chwilę pamiętnik. Wzięłam długopis do ręki i zaczęłam pisać.
Drogi pamiętniku !!!
Coraz bardziej mam dość szkoły. Nie wytrzymam jeszcze miesiąca. Nauczyciele jak zwykle marudzą.
Na dodatek jeszcze ta impreza szkolna...
W domu też nie za ciekawie, ciągle jakieś spięcia między rodzicami. Jeszcze jutro zakupy z mamą.... Czy to przeżyje? Szczerze nie wiem ale miejmy nadzieję że nie będzie aż tak źle. Już niedługo obóz ! - swoją drogą ciekawa jestem kto pojedzie. Może uzbiera się jakaś fajna grupka osób.
Od poniedziałku zaczynam też swoją przygodę z breakdance'm. Mam nadzieję że się zaklimatyzuję.
Julia.
Odłożyłam pamiętnik na jego miejsce i pogrążyłam się w śnie.
Czytasz = Komentujesz
Komentować mogą teraz anonimy.
Pozdrawiam Julia Reus
Rozdział fajny ale czekam na więcej kwestii z Marco :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny ? Masz jakieś określone dni jak dodajesz czy po prostu piszesz i od razu dodajesz ?
OdpowiedzUsuńNie mam określonych dni Kiedy dodaje. Robię to od razu jak napiszę. Ale mogę już zapewnić ze pojawi się następny jutro ;) Niestety ale u mnie już się szkoła zaczęła ;(
Usuń