piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 15.

- Nacieszcie się tą chwilą kochani. Już jutro nie będziecie mieli okazji usiąść tutaj - entuzjazmowała się Diana.
- Ani przez kolejne dwa miesiące - zawtórowała jej Nicol siedząca na przeciwko niej.
Uśmiechnęłam się tylko na myśl że już po jutrze się wyrwę z tego miasta. Dwa miesiące wakacji to chyba wystarczająco dużo czasu na to żeby odpocząć od walnietej  baby z niemieckiego.
W dodatku już w niedziele mieliśmy wyjechać na obóz.
- To jakie macie plany ? - Zapytała Diana
- Jak to jakie ? Obóz !!! - krzyknęła Nicol  a kilka innych osób przy naszym stoliku jej zawtórowało.
- Jula a ty ?
- Ja ? Oczywiście  obóz - wyszczerzyłam się
- Ale ten taneczny czy sportowy ?
- Sportowy. Zrezygnowałam ze studia. Zaczęło mnie to nudzić. Jednak taniec nie jest aż taką moją wielką pasją. - Diana w odpowiedzi wypuściła z ręki plastikowy widelczyk którym jadła swoje frytki.
- Nic nie mówiłaś.
- Nie było o czym. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Taniec poprostu mnie zmęczył. Nie miałam ochoty zasuwać 3 razy w tygodniu na zajęciach. Po prostu mi się znudziło. Wyobrażałam sobie zawsze że będę mega sławna . Ale po co ? Ewidentnie przereklamowane marzenia.

Diana oczywiście zaczęła mówić że nie powinnam rezygnować tak łatwo i w ogóle. Uratował mnie dzwonek. Dziękując w duchu za to że nie muszę dłużej wałkować tego tematu ruszyłam w kierunku szatni gdzie miałam sie przebrać na wf.  Włożyłam na siebie krótkie czarne spodenki i białą koszulkę  po czym wyszłam z szatni i skierowałam się prosto na salę gdzie miały się odbyć zajęcia. Mimo że byłam troszkę spóźniona to za bardzo sie tym nie przejmowałam. Ostatni dzień w szkole. Już jutro nie będę musiała zawracać sobie głowy żadnymi książkami , pracami domowymi itp. Wuefistka też najwyraźniej myślała podobnie bo przyszła na lekcję dobre 10 minut po mnie. Kazała nam wziąć piłkę do nogi i wyjść na boisko na dworze. Na samą myśl się uśmiechnęłam. Uwielbiałam piłkę nożna. Często grałam z bratem jak byłam młodsza. Zawsze chodziłam za nim i jego kolegami kiedy ci szli na boisko zagrać. Za nic nie mogli się mnie pozbyć.

Kiedy lekcja się skończyła , nie marzyłam o niczym innym jak o zimnym prysznicu. Tak więc kiedy wróciłam do domu pierwsze co zrobiłam to zamknęłam się w łazience.
Kiedy wyszłam czułam się o wiele lepiej , jakoś nie brakowało mi tego lepiącego się potu.
Właśnie siadałam na łóżku z zamiarem odpoczenia , gdy dostałam sms'a. Był od Diany.

Spotkajmy się o 16 koło fontanny. Ruszymy na zakupy przed jutrem.

Uśmiechnęłam się. Diana uwielbiała zakupy. Szybko jej odpisałam że się zgadzam i ruszyłam w kierunku szafy.  Po chwili miałam już na sobie krótkie spodenki i bokserke. Wzięłam okulary słoneczne i wyszłam w stronę galerii.

Kiedy doszłam na miejsce , Diana już tam była. Przywitałam się z nią i ruszyłyśmy na zakupy.
Przeszłyśmy przez prawie wszystkie sklepy a ona nadal nic nie wypatrzyła. Minęły już dobre 2 godziny. Dopiero w jednym z ostatnich sklepów wybrała sobie białą kieckę.
- Chodźmy na kawę. Padam ... -wysapałam gdy ta szła z kolejnymi ubraniami do przymierzalni.  Ona tylko spojrzała na mnie poirytowana i zaciągnęła kotarę od przymierzalni. Postanowiłam ulżyć swoim nogom i usiadłam na jednej ze sklepowych puf.

* godzinę później *

Dianie wreszcie minął szał zakupowy. Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłam jak wtedy gdy wychodziłyśmy wreszcie ze sklepu.
- Jak ja kocham zakupy - entuzjazmowała się Diana.
- Tsaaaa ... Ja też ...
Prosto ze sklepu poszłyśmy do jednej z kawiarni. Usiadłyśmy w kącie i rozkoszowałyśmy się wyśmienitym smakiem cappuccino rozmawiając o jutrze.
- Myślisz że ta sukienka na pewno pasuje do tych szpilek ?
- A to nie szpilki mają pasować do sukienki ? Ona jest chyba ważniejsza - strzeliłam.
- Oj no wiesz o co mi chodzi. Jak myślisz ?
- Myślę że wszystko będzie świetnie ze sobą współgrało. - zapewniłam ją.
Na jej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Ale taki inny niż zazwyczaj. Bardziej rozmarzony.
- To o kogo chodzi ? - spytałam
- To znaczy ?
- No na kim chcesz zrobić wrażenie ?
- Na nikim..
W odpowiedzi spojrzałam na nią jednoznacznie. Oczywiście że wiedziałam że chodzi o kogoś konkretnego.
- A więc ?
- Więc chodzi o Christiana. - prawie zachłysnęłam się kawą.
- Tego Christianita ?! - wysapałam
- No ... Tak - jej twarz oblał rumieniec.
Christian to jej  były, opowiadała mi kiedyś o nim.. Chodzili ze sobą jeszcze w gimnazjum. Rozstali się gdy po jednej z imprez jakaś laska wskoczyłam chłopakowi na tylne siedzenie. On oczywiście był pijany. I jak twierdził - "nic się nie działo. Tylko sobie leżeliśmy ". 
- Ja myślałam że to zamknięty rozdział ...
- Ja też. Ale ja wciąż coś do niego czuję Julka.
- Nie musisz mi się tłumaczyć. Rozumiem. - Diana uśmiechnęła się słabo.
Dopiłyśmy kawę i ruszyłyśmy w kierunku domu. Kiedy rozstałam się z Dianą pod jej blokiem postanowiłam iść się jeszcze przejść. Skierowałam się w stronę parku.

Moja nogi poniosły mnie w kierunku gdzie ostatnio Marco uczył mnie jeździć na desce. Miałam cichą nadzieję że tam będzie. Jednak spotkało mnie rozczarowanie gdy go tam nie zobaczyłam. Usiadłam na ławce którą ostatnio zajmowałam z blondynem. Na samo wspomnienie się uśmiechnęłam. Już miałam się zbierać do domu gdy nagle zaczepił mnie kto ? - John.
- Oo Julka - uśmiechnął się szeroko kiedy mnie zobaczył.
- Cześć - ja także się wyszczerzyłam , bo muszę przyznać że się za nim stęskniłam. Wstałam a on mnie przytulił. Tak po przyjacielsku.
- Co u ciebie ?
- Nie najgorzej. A po za tym to jestem zaskoczona.
- Czym ? - spytał chłopak.
- Nie pomyślała bym że pracujesz w szpitalu ! - uśmiechnęłam się.
- Dlaczego ? -był wyraźnie zdezorientowany.
- No nie wiem. Po prostu bym nie pomyślała
- Aha.
- Aha to nie odpowiedź ! - powiedziałam uderzając go lekko z łokcia w bok.
- Aha - zaśmialiśmy się.
Spędziłam z Johnem prawie 3 godziny. Kiedy wróciłam do domu było już dość późno. Tata na szczęście spał. Logan był u jakiegoś kolegi więc na szczęście nie miał kto mi kazania wyprawić. Wzięłam prysznic po czym położyłam się spać.

* następnego dnia*

Rano obudził mnie budzik. Z niechęcią zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki z ubraniami które przygotowałam sobie wczoraj. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Kiedy byłam gotowa, zeszłam na dół gdzie odnalazłam swoje czółenka. Nałożyłam je na stopy i już chciałam wychodzić do Diany gdy zatrzymał mnie Logan.
- Julka ! - krzyknął zanim zamknęłam za sobą drzwi.
- Tak ?
- Jadę właśnie na miasto. Mogę cię podrzucić do szkoły.
W odpowiedzi kiwnęłam głową.
- Daj mi minutkę. - ciągnął.
Usiadłam na kanapie i czekałam na brata.

20 minut później , razem z Dianą stałyśmy już na szkolnym dziedzińcu. Wyglądała naprawdę przepięknie. Biała sukienka  którą wczoraj kupiła , była świetna. Leżała na niej idealnie. Do tego jej nogi w tych czółenkach wyglądały na naprawdę długie.
- Nieźle się wystroiłaś - uśmiechnęłam się do niej.
- Mam nadzieję że zauważy.
- Byłby idiotą gdyby nie zauważył. - ona tylko się uśmiechnęła w odpowiedzi.
Po chwili zaczął się apel. Dyrektor walnął gadkę na temat tego że będzie za nami tęsknił i takie tam inne kłamstwa. Tak naprawdę pewnie cieszy się jak cholera że wreszcie ma urlop. Po jakichś 30 minutach przeszliśmy do klas i przemowę dyrektora powtórzyła wychowawczyni z paroma innymi zmianami żeby go całkiem nie kopiować. W każdym razie sens był ten sam. Wręczyła nam świadectwa po czym udając że jej się łza w oku kręci pożegnała się z nami. Wszyscy oczywiście się ucieszyli że to już koniec uroczystości i wyszliśmy przed budynek szkoły. Tam pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym wszyscy zaczęli się rozchodzić.

Odnalazłam wzrokiem Dianę . Stała koło drzwi szkoły rozmawiając z jakimś chłopakiem. Po jej rozmarzonym wyrazie twarzy wywnioskowałam że jest to pewnie Christian. Uśmiechnęłam się  pod nosem i ruszyłam w stronę bramy. Kiedy ją przekroczyłam , zdałam sobie sprawę że pewnie będzie mnie szukać. Dlatego wysłałam jej sms'a.

Widziałam cię przed chwilą z jakimś przystojniakiem. To Christian? Trzymam kciuki ;*

Kiedy upewniłam się że sms doszedł - wywnioskowałam po tym że Diana wyciąga telefon z torebki - ruszyłam do domu. Podłączyłam słuchawki do telefonu i umieściłam je w uszach. Właśnie puszczam Z.B.U.K.U - młoda krew  gdy ktoś chwycił mnie za ramie. Odwróciłam się i ujrzałam Marco stojącego za mną.
- Cześć Jula -  Mimo tego że byłam w szpilkach był ode mnie sporo wyższy. Miał jakieś 180 podczas gdy ja miałam zaledwie niecałe 170 i to jeszcze w szpilkach. Ubrany był w czarne jeansowe spodnie i białą koszulę z podwiniętymi rękawami.  Bawił się luźno zawieszonym na szyi czarnym krawatem.
- Cześć. - uśmiechnęłam się kiedy zaczął się nerwowo drapać po głowie. Najwyraźniej chciał o coś spytać ale się wstydził.
- Masz plany na dzisiejsze popołudnie ?
- Nie. Raczej nie.
- Bo wiesz mam mały problem... - mówił onieśmielony.
- To znaczy ? - chciałam dodać mu jakoś otuchy ale nie bardzo wiedziałam jak.
- Bo widzisz, potrzebuje twojej pomocy w zakupach ?
- W zakupach ? -powtórzyłam zdziwiona.
- Rodzice mają dzisiaj 20 rocznicę ślubu i w tym roku to ja mam kupić prezent. I nie mam zielonego pojęcia co mógłbym kupić. - zrobiło mi się trochę przykro. Jego rodzice świętowali już 20-lecie a moi rozstali się po niecałych 18. Niby nie wielka różnica ale jednak bolało. Bolało że ani ja ani Logan nie będziemy mieli takiego problemu jak wybranie prezentu na rocznice ślubu.
- Coś nie tak ? - spytał blondyn który najwyraźniej zauważył ten smutek który za wszelką cenę chciałam ukryć.
- Nie, nie.Chętnie ci pomogę.
- Dziękuję - powiedział i dał mi całusa w policzek - to wpadnę po ciebie koło 3, okej ?
- Mi pasuje. - uśmiechnęłam się. Marco zniknął już w tłumie kolegów którzy na niego czekali. Ja natomiast ruszyłam do domu.

4 komentarze:

  1. Super ! Podoba mi się ! Szkoda, że tak mało Marco xd hahahaha <3 czekam na następny ! <3 buziaki. w.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszałaś więc jestem! :)
    Genialny rozdział. Nie ukrywam, że trzymam cały czas kciuki za Julką i Marco :D
    Są tacy słodcy!
    Powtórzę się, rozdział jest genialny ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny!!! :))
    Pozdrawiam i życzę dużoooooo wenyyyyyy :)
    Do następnego :*

    + Zapraszam do siebie :)
    http://milosciniewybierasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chce chce chce. Następny, następny, następny ! <3 *_* <3

    OdpowiedzUsuń