niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 20.

Siedzieliśmy jeszcze z dobre 2 godziny nad basenem. Bawiliśmy się świetnie. Szczególnie jak byliśmy wszyscy w wodzie. Podtapialiśmy się wzajemnie itp . Wiem że to może trochę dziecinne ale naprawdę świetnie się bawiłam.

Po kolacji postanowiłam wreszcie zająć się kartkami które obiecałam wysłać. Do dziadków na wieś , do mamy, do Logana i taty... Nie widziałam najmniejszego sensu w wysyłaniu pocztówek ale babcia z dziadkiem zawsze bardzo się cieszyli że ich jedyna wnuczka o nich pamięta. Jeśli chodzi o mamę to nie wiem dla czego ale czuję że powinnam. Pewnie nawet tego nie przeczyta ale no ...
Właśnie kończyłam pisać ostatnią kartkę kiedy do pokoju wpadła cała siódemka. Momentalnie rozsiedli się na łóżkach a cisza która panowała w pokoju przed ich przyjściem odeszła bezpowrotnie.
Schowałam kartki do szafki i ułożyłam się wygodnie na łóżku obok Mario i Marco . Obydwoje zawsze zajmowali moje łóżko.
- To co robimy ? - spytała wyraźnie znudzona Diana.
- Może wyjdźmy gdzieś ? - spytałam.
- Nie ma gdzie bo pada. - rzucił Marco patrząc mi prosto w oczy.
- Od kiedy boisz się wody ? - podniosłam lewą brew przygryzając przy tym dolną wargę.
Już miał coś powiedzieć kiedy Sylwia weszła mu w słowo.
- A może obejrzymy jakiś film ? I tak nie ma nic do roboty.
- Czemu nie. -wzruszyłam ramionami.
Marco podniósł się i poszedł po laptopa. My w tym czasie przenieśliśmy stolik bliżej łóżka żeby lepiej się oglądało. Wszyscy rozwalili się na łóżku Nicol. Po chwili wrócił blondyn z laptopem pod pachą.
- To wy wybierzcie film a ja zaraz wracam - podniosłam się i ruszyłam w kierunku szafy skąd wzięłam torbę do której wrzuciłam telefon i portfel.
- Gdzie idziesz ? - Dian a świdrowała mnie wzrokiem.
- Idziesz ze mną ? - pokiwała głową i już po chwili miała na nogach trampki. - Za 10 minut jesteśmy z powrotem.  -rzuciłam nie czekając na odpowiedzieć i zamknęłam za nami drzwi.
- Gdzie idziemy ? - spytała zaskoczona Diana.
- Nie wiem. Do sklepu czy coś. Nie chce mi się tam siedzieć. Musiałam się przewietrzyć.
- okej.
Przemknęłyśmy się przez drzwi wejściowe do hotelu unikając konfrontacji z opiekunem naszej grupy i już po chwili szłyśmy w kierunku sklepu.
- Julia ? - spytała blondynka przerywając ciszę między nami.
- Tak ? - spojrzałam na nią nie mogąc wyczytać z jej twarzy żadnych emocji.
- Nie obraź się że pytam ale .... Między tobą a Marco coś się dzieje ? - kiedy tylko jej słowa dotarły do mnie moje serce przyspieszyło.
- Nie. - odwróciłam wzrok chcąc uniknąć konfrontacji.
- A chciałabyś ?
- Nie wiem. Ja go nie rozumiem. Raz potrafi być taki słodki i w ogóle a za chwilę staje się pewnym siebie dupkiem. I jest natrętny.
- A tobie się to podoba .... - rzuciłam jej spojrzenie z kategorii " co ty pierdolisz ?!" - No nie zaprzeczaj Julka . Widzę jak na niego patrzysz. Jak na siebie patrzycie. Nie wmawiaj mi że nic między wami nie ma.
- A ty mi nie wmawiaj że jest okej ? Już raz sobie to wmówiłam i obie wiemy jak to się skończyło.
- Chodzi ci o Thomas'a? Tego o którym mi opowiadałaś ? - pokiwałam głową.
- Najpierw narobił mi nadziei , prawił czułe słówka , obiecywał. A potem ? Potem z dnia na dzień dostałam od niego kopa w dupe. Więc zrozum że nie jest łatwo zaufać komuś bojąc się że zostanie się zranionym ponownie.
- Ale Julia...
- Błagam cię tylko nie mów mi że on nie jest taki bo tego nie wiesz. A nawet jeśli teraz taki nie jest to kiedyś znajdzie sobie kogoś lepszego i najzwyklej w świecie sobie odpuści. A ja zostanę sama. Znowu.
- Myślę że powinnaś dać mu szansę. On naprawdę wydaje się być spoko.
- Nie rozumiesz mnie.
- Rozumiem. - złapała mnie za nadgarstek zmuszając do spojrzenia na nią.
- Jak byś rozumiała to byś aż tak na mnie nie naciskała.
- Nie naciskam ... Po prostu nie chcę żebyś kiedyś żałowała że nie dałaś mu szansy.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Miała rację. Kiedyś pewnie będę żałowała że nie dałam mu szansy. Ale ja się najzwyklej w świecie boję. Nie wiem co on czuje. Może jestem dla niego tylko wakacyjną przygodą ? We wrześniu wrócimy do szkoły i już mnie nie będzie znał ? Nie mogę pozwolić sobie na to żeby znowu przechodzić przez to co z Thomasem . A gadanie Diany że on wydaje się być inny jest głupie. Przecież oni wszyscy są tacy sami.

Kiedy weszłyśmy do sklepu wzięłyśmy mały podręczny koszyk i ruszyłyśmy na dział z przekąskami. Wzięłyśmy dwie paczki chipsów, paluszki, napoje i jeszcze parę innych rzeczy.
W drodze do hotelu Diana nie odważyła się wymówić ani słowa. Odpowiadało mi to. Dla mnie ta cisza nie była niezręczna. Wolałam milczeć niż tłumaczyć Dianie wszystkie te skomplikowane rzeczy z mojego życia.
Po chwili byłyśmy już w pokoju. Wszyscy czekali na nas z filmem przeglądając coś na lapku.
- Jesteśmy - zamknęłam za sobą drzwi popychając je biodrem. Postawiłam siatkę z zakupami na stoliku koło laptopa.
- Częstujcie się - rzuciłam i usiadłam na łóżku koło Nicol i Sylwii. Jak najdalej od Marco . Musze się  jakoś wyluzować. Nie mogę sobie pozwolić na to żeby się zakochać. Jeszcze nie teraz. Ale jak nie teraz to kiedy ? Cholera wie..
- Jaki film oglądamy ?
- Spytaj dziewczyn. One wybierały - warknął Mario przewracając oczami. Spojrzałam na Nicol siedzącą po mojej prawej stronie a ta uśmiechnęła się nieśmiało.
- Kochaj i tańcz .... - westchnęła bojąc się mojej reakcji.
- Aaaa... Um. Okeej. - uśmiechnęłam się ciepło i ułożyłam wygodniej opierając głowę o ścianę.

* Następnego dnia *

Kiedy obudziłam się rano byłam mega zdziwiona. Leżałam w swoim łóżku a jakoś nie przypominało mi się żebym wczorajszego wieczoru się tu kładła. Ja nawet nie wiem kiedy usnęłam.  Podniosłam się cicho z łóżka po czym na nim usiadłam. Rozejrzałam się po pokoju. Chłopców już nie było a dziewczyny jeszcze spały. Spojrzałam na siebie. Nadal byłam w wczorajszych ubraniach. Podniosłam się i postanowiłam pościelić łóżko. Kiedy podniosłam poduszkę coś upadło na ziemię. Schyliłam się żeby to podnieść i zamarłam. Cholera ! Biała koperta. Od razu pomyślałam o tych wszystkich listach które dostawałam w szkole. Podniosłam ją i usiadłam na łóżku. Szybkim gestem rozerwałam papier wyciągając kartkę. Kiedy przeczytałam wszystko co było zapisane na kartce upuściłam ją z powodu szoku jaki zawładnął moim ciałem.

2 komentarze:

  1. No nie! W takim momencie?! Jak mogłaś? XD
    Ta koperta była od Marco? Co tam było napisane?
    z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli te wszystkie wcześniejsze listy były od Marco?!
    Ale jak mogłaś w takim momencie przerwać!!!
    No nic :D
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)
    Do następnego :* <3

    OdpowiedzUsuń