niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 23.

Droga autokarem do domu minęła dość szybko. Całą drogę przespałam , ale mniejsza o to.. Pod szkołą byliśmy koło 18. Ku mojemu zdziwieniu czekał tam na mnie tata. Spodziewałam się raczej Logana...
Pożegnałam się z Marco i podeszłam do taty ciągnąc swoją walizkę. Przytulił mnie po czym ją ode mnie zabrał i włożył do bagażnika.
- Udały się wakacje ? - spytał kiedy siedzieliśmy już w samochodzie.
- Jasne. Było świetnie. Mam masę zdjęć.
- To się cieszę - uśmiechnął się nie odrywając oczów od drogi.
Na podjazd przed domem wjechaliśmy około 10 minut później. Wysiadłam z samochodu i dostrzegłam stojącego w drzwiach Logana. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
- Aż tak się stęskniłaś ? - spytał z uśmiechem na ustach.
- Oczywiście - jeszcze mocniej go przytuliłam. Chwilę później wyswobodziłam się z jego uścisku i wróciłam do samochodu po swoją torebkę.
Wchodząc do salonu byłam szczęśliwa. Wreszcie w domu.
- W sam raz trafiłaś na pizze - wyszczerzył się Logan. Opadłam zmęczona na kanapę i włączyłam telewizor. Nie pamiętam kiedy ostatnio siedziałam z tatą na jednej kanapie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Zajadaliśmy się pizzą i gadaliśmy o wszystkim. Opowiadałam im co się działo na obozie itp. Pominęłam oczywiście parę  szczegółów jak na przykład to że mam chłopaka - naprawdę nie chciałam zepsuć wieczoru. Powiem im w swoim czasie.

Było już około dziesiątej kiedy poczułam się cholernie zmęczona. Podniosłam się z kanapy , powiedziałam dobranoc i poszłam z walizką do swojego pokoju.
Stanęłam przed drzwiami sypialni i pociągając za klamkę otworzyłam je. Kiedy weszłam do pomieszczenia, z wrażenia upuściłam walizkę i torbę którą ściskałam w ręce. To na pewno mój pokój ? Rozejrzałam się dookoła. Mój stary pokój zamienili na nową i o wiele ładniejszą a przede wszystkim praktyczniejszą sypialnię. Zniknęły białe mebelki które towarzyszyły mi odkąd miałam sześć czy siedem lat. Pamiętam jak bardzo kłóciłam sie z rodzicami podczas przeprowadzki tutaj że chyba najwyższa pora na kupienie mi nowych. A teraz ? Wyglądał jak wyrwany z magazynu. Podeszłam do dużego obrazu zaraz koło łóżka chcąc mu się lepiej przyjrzeć. Oparłam lekko dłonią o tapetę kiedy zorientowałam się że jest ona naklejona na drzwi. Popchnęłam delikatnie drewnianą powierzchnię a moim oczom ukazała się garderoba. Czy ja jestem w raju ? Zaraz pewnie się obudzę w swoim starym białym łóżku.
- Podoba się ? - Logan stał w drzwiach oparty o framugę z rękami złożonymi na piersi.
- Żartujesz ? Jest pięknie ! - podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku i poczochrał moje włosy.
- Dziękuję.
- Nie dziękuj mi tylko tacie. To on wszystko wymyślił. - Wyswobodziłam się z jego uścisku i pobiegłam schodami na dół szukając taty. Siedział na kanapie z nosem w papierach rozłożonych na stoliku przed nią. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Dziękuję - wyszeptałam całując go w policzek.
- Nie ma za co skarbie - uśmiechnął się i wrócił do papierów. No i to by było na tyle z czułości. Wróciłam na górę zahaczając po drodze o łazienkę i biorąc z niej kosz na brudne ubrania. Położyłam go koło walizki i wrzuciłam do niego ciuchy z wakacji.  Już miałam iść z powrotem do łazienki kiedy do moich uszów dobiegł dźwięk przychodzącej wiadomości. Podniosłam się z dywanu i ruszyłam w kierunku stolika na którym leżał telefon. Przejechałam palcem po ekranie odblokowywójąc go i otworzyłam wiadomość.

Śpisz już?  Jak nie to otwórz okno :* Marco 

Podeszłam do okna i otworzyłam je. Spojrzałam w dół a tam dostrzegłam wspinającego się po rynnie blondyna. Kiedy wdrapał się już na okno posłał mi ten swój zabójczy uśmiech po czym pocałował mnie delikatnie. Zsunął się z parapetu na podłogę a ja zamknęłam za nim okno. Kiedy się odwróciłam w jego stronę przyciągnął mnie do siebie po czym złączył nasze usta. Swoje ręce położył na moich biodrach przyciągając mnie jeszcze bliżej. Cicho jęknęłam kiedy jedna z rąk zsunęła się na mój pośladek. Wykorzystał moment kiedy moje usta były rozsunięte i wsunął swój język głębiej. Po chwili toczył walkę razem z moim. Podniósł mnie delikatnie do góry tak że teraz moje nogi były zaplecione wokół jego tali i ruszył w kierunku łóżka. Składając mokre pocałunki na mojej szyi położył mnie na miękkiej pościeli nadal się ode mnie nie odrywając. Po raz kolejny jęknęłam cicho kiedy poczułam jak lekko przygryza a później ssie skórę na mojej szyi. Cholera będzie ślad. Wplątałam palce w jego włosy kiedy ponownie złączył nasze usta. Ciągnąc  jego blond włosy po raz pierwszy dzisiaj to on wydał lekkie jęknięcie które za wszelką cenę chciał stłumić. Wybuchnęłam śmiechem . Wtedy blondyn oderwał się ode mnie i patrząc prosto w oczy podniósł się wyżej opierając ciężar na prawej ręce ułożonej tuż nad moją głową. Nasze usta dzieliło od siebie zaledwie kilka centymetrów. Kiedy po raz kolejny Marco chciał je połączyć rozległ się dźwięk telefonu. Chłopak zignorował go.
- Odbierz - szepnęłam kiedy zaczął dzwonić jeszcze raz. Podniósł się i usiadł na łóżku a ja ruszyłam w kierunku szafy skąd wyciągnęłam luźną koszulkę i szorty.
- Idę do łazienki - szepnęłam bezdźwięcznie do chłopaka który nie spuszczał ze mnie wzroku nawet wtedy gdy rozmawiał przez telefon. W odpowiedzi pokiwał głową.
Zamknęłam za sobą drzwi i udałam sie do łazienki. Jednak drogę zagrodził mi Logan.
- Nie mówiłaś że masz chłopaka - wyszczerzył się.
- Nie pytałeś - chciałam go minąć ale ten mi na to nie pozwolił.- A tak w ogóle skąd wiesz ? - spytałąm zdezorientowana.
- Powiedzmy że byłem świadkiem baaardzo pikantnej sceny.
- Alee j-jak ?
- Następnym razem zamykaj drzwi - puścił mi oczko po czym wrócił do swojego pokoju zostawiając mnie sam na sam ze swoimi myślami.
Szybki prysznic powinien postawić mnie na nogi - pomyślałam wchodząc do kabiny prysznicowej.  Ciepła woda spływała po moich plecach co działało na mnie bardziej usypiająco niż pobudzająco. Wyszłam spod prysznica i ubrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy. Idąc do pokoju nie myślałam o niczym innym jak o moim cieplutkim łóżeczku. Wchodząc do pokoju zastałam leżącego na łóżku Marco. Bawił się moją bransoletką którą zostawiłam na nakastliku obok łóżka. Położyłam się obok niego na łóżku.
- Będę się zbierał. Jesteś zmęczona. - stwierdził podnosząc się na łokciach by odłożyć bransoletkę nadal nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Zostań - szepnęłam ściskając go delikatnie za dłoń.
- A co z rodzicami ? Hmm ? Z bratem ?
- Spokojnie. Chyba się nie boisz mojego brata co ?
- No nie wiem. -  udał że sie trzęsie ze strachu.
- Zostań. Zaraz wracam.

Wyszłam po cichu z pokoju przypominając sobie że została jeszcze spora część pizzy. Wzięłam do ręki pudełko po czym wróciłam na górę. Kiedy weszłam do pokoju zastałam dalej leżącego na łóżku Marco.  Wczołgałam się pod kołdrę obok niego.
- Może obejrzymy jakiś film ?
- Jasne. - podniósł się by po chwili wrócić z laptopem. - Zgaduję że kreskówka ?
- Myślałam raczej o jakiejś komedii czy coś. Ale skoro nalegasz... - westchnęłam.
Uśmiechnął się pod nosem po czym puścił film. Położył urządzenie na wprost łóżka na blacie małego stolika i wrócił do łóżka zrzucając jeansy i koszulkę , tak że teraz był w samych bokserkach. Oparł się o zagłówek przyciągając mnie do siebie. Oparłam się wygodnie o jego tors i zajadając się pizzą pogrążyliśmy się w filmie.

* Następnego dnia *

Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez zasłony na oknach. Odwróciłam się od ściany a na moje usta wkradł się mimowolny uśmieszek kiedy zdałam sobie sprawę że obok mnie na łóżku śpi blondyn. Jedna z jego rąk opleciona była wokół mojej talii. Trzymał mnie jakby bał się że mu ucieknę. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej kiedy mocniej mnie do siebie przyciągnął kiedy delikatnie chciałam się wyswobodzić z uścisku podnosząc jego dłoń.
- Nie uciekaj - wyszeptał kiedy spróbowałam ponownie. Przybliżył do mnie swoją głowę i potarł nosem o mój. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.
- Głodny ?
- Ciebie ? Zawsze - wyszczerzył się.
- Dobrze ... Ubierz się a ja czekam na dole ze śniadaniem. - podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę kuchni. Kiedy byłam już na dole wyciągnęłam z szafki chleb tostowy i rozłożyłam go na talerzyku. Z lodówki ser żółty i pomidora. Kończyłam właśnie kanapki kiedy do kuchni wszedł Marco.
- Co jemy ? - spojrzał na kanapki.
- Też chciałeś ? - wyszczerzyłam się do niego.
- Nie skądże... - złapał talerz z kanapkami i uciekł do salonu. Wyciągnęłam z szafki dwa kubki i zaparzyłam herbatę. Po chwili szłam już w kierunku kanapy na której leżał Marco z rękami pod głową.
- Posuń się - trąciłam go lekko kolanem. Pokiwał przecząco głową ciągnąc mnie za kieszeń moich szortów i posadził sobie tak ze teraz siedziałam na jego brzuchu. Położyłam kubki na stoliku obok talerza z kanapkami po czym wzięłam jedną. Ugryzłam kawałek i zajęłam się oglądaniem telewizji.
- Egheeem - spojrzałam na chłopaka. Wskazywał palcem na otwartą buzię - Nie żebym ci coś sugerował ale też jestem głodny - puścił mi oczko.
- Też chcesz ? - spojrzałam na kanapkę.
- Bystrzacha - wybuchnęliśmy śmiechem. Pochyliłam się nad nim i podłożyłam kanapkę pod jego usta tak by mógł ugryźć. - Od razu lepiej smakuje.
Uśmiechnęłam się po czym sama ugryzłam kanapkę.
- To jakie masz plany na resztę wakacji ? - spytał kiedy przełknął kolejny kęs kanapki.
- Hmm... W sumie nie mam jakich takich planów. Mama chce mnie i Grubaska wziąć na tydzień cz dwa do siebie ale czuję że to nie wypali. Raczej siedzę a w domu. A ty ? Gdzie wybijasz ?
- Dom - praca - dom. - westchnął.
- Pracujesz ?
- Mhmm. Kiedyś trzeba. Znalazłem fuchę na pobliskiej siłowni .
- Rozumiesz że podajesz ręczniki ?
- Czy ty się ze mną droczysz ?- uniósł prawą brew świdrując mnie wzrokiem.
Pokiwałam przecząco głową z trudem powstrzymując się od śmiechu.
- Dobra noo - westchnęłam - to w takim razie co tam robisz ?
- Mam być jednym z trenerów.
- Ooo będziesz prowadził aerobik ?
- Eeee nie. Aczkolwiek to nie było by takie złe. Wyobrażasz sobie te wszystkie ślicznotki w obcisłych koszulkach ? - powachlował się ręką udając że robi mu się gorąco. Dałam mu lekko z łokcia na co ten wybuchnął śmiechem.
- Mam pracować jako trener boksu.
- Co ?!  - zamrugałam oczami a kawałek chleba który właśnie miałam w ustach utkwił mi w gardle.
- Julia... Ćwiczę tam najdłużej a gość który sie tym zajmował wcześniej odszedł. A zresztą. Ćwiczę odkąd skończyłem 15 lat. Teraz mam 19. Nie widzę przeszkód.
- Będziesz walczył ?
- To bardzo prawdopodobne skarbie - wzruszył ramionami udając że jest mu to obojętne.
- Aż tak bardzo chcesz żeby ktoś ci obił tą śliczną mordkę ?
- Mam śliczną mordkę ? - poruszył znacząco brwiami.
- Może...
- Może ? - spytał siadając na kanapie tak że ja siedziałam teraz na jego kolanach. Przełożył jedną moją nogę tak że teraz miałam kolana po obydwóch stronach jego ud. Pochylił się zbliżając czoło do mojego.
- Może - rzuciłam. Chłopak już miał złączyć nasze usta kiedy wepchnęłam mu do buzi ostatni kawałek kanapki którą miałam w rękach. Wyswobodziłam się z jego uścisku i zaczęłam uciekać przed nim. Dobiegłam do łazienki i już miałam zamknąć za sobą drzwi kiedy duży biały convers mi to uniemożliwił.
Po chwili zaraz obok mnie stał już Marco . Zmarszczył czoło i podszedł bliżej.
- Nierzeczna dziewczynka. Będzie kara. -złapał mnie w tali i zaciągnął pod prysznic. Odkręcił kurek puszczając strumień wody prosto na na moje ubranie. Popatrzyłam na niego po czym wyrwałam mu spryskiwacz i teraz to on był coraz to bardziej mokry.
- Julia ! Przestań ! Nie mam żadnych innych ciuchów.
- Spokojnie. Pożyczę ci jakąś kieckę - wyszczerzyłam się .
Po chwili stąpiłam. Marco także. Zakręcił kurek i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Wplątałam ręce w jego włosy . Po raz kolejny jęknął. Włosy są chyba jego słabością. Naprawdę lubi kiedy mu to robię. Uśmiechnęłam się nadal nie odrywając od niego ust.
- Co cię tak bawi ?
- Nic nic... Po prostu zastanawiam się jak byś wyglądał w mojej kiecce..
- Jak to jak ? Se.. znaczy słodko - puścił mi oczko.
- Chodź. - pociągnełam go za rękę. Dałam mu czysty ręcznik którym wytarł moką twarz i włosy.
Pociągnęłam go za sobą do pokoju Logana po czym przysiadłam przy komodzie otwierając ją wcześniej. Wyciągnęłam z niej podkoszulek i szorty po czym zamknęłam szufladę rzucając ubranie chłopakowi.
- Uroki starszego rodzeństwa - uśmiechnęłam sie i wyszłam do siebie do pokoju. Wzięłam ubranie i zamknęłam się w łazience. Kiedy wysuszyłam włosy, wróciłam do pokoju gdzie zastałam przebierającwgo się blondyna. Stał na środku pokoju bez koszulki , wciągając na siebie szorty brata.
- Myślałem że pozwolisz mi sobie pomóc się ubrać - jęknął przeczesując włosy palcami gdy już uporał się z ubraniami.
- Oj ... Chyba nie pomyślałam - posłałam mu uśmiech.
- Chyba będę sie już zbierał. - powiedział otwierając okno i siadając na parapecie.
- Nie żebym ci coś sugerowała ale mamy w domu drzwi. Nie musisz skakać z okna - kiwnął głową z dezaprobatą.
- Pusujesz zabawę malutka.
- Och przepraszam malutki.
Wyszczerzył się chichocząc lekko a po chwili już go nie było. Zamknęłam za nim okno i wróciłam do łazienki żeby uprzątnąć tą wodę na podłodze za nim wróci ojciec z Loganem.
Byłam właśnie w trakcie sprzątania kiedy usłyszałam dzwonek telefonu.

1 komentarz:

  1. Julia i Marco ♥ Ale osi są słodcy :*
    Hahaha rozwalił mnie Logan z tym teksem o gorącej scenie :D
    Rozdział świetnie napisany ;) (Jak zwykle, zazdroszczę talentu!)
    Pozdrawiam i życzę bardzoooooo duuuuużoooooo weny ;)
    Do następnego :* <3

    OdpowiedzUsuń