niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 29.

W stronę parku szłam dość wolno. Nie wiem czemu ale za wszelką cenę chciałam odwlec chwilę spotkania z Marco jak najdalej. Nie dlatego ze nie chciałam się z nim spotkać. Po prostu się bałam. Nie wiedziałam jak mam z nim rozmawiać. Czy mam podejść i dać mu całusa na przywitanie czy uścisnąć mu dłoń. Potrząsnęłam głową i odsunęłam te wszystkie myśli na bok.

Wchodząc na teren skateparku czułam jak moje serce przyśpiesza. Po kilku sekundach biło już tak jakby zaraz miało rozpaść się na kawałeczki. Rozglądałam się po parku. Szukałam wzrokiem tej czupryny blond włosów, brązowych oczu.. Szukałam mężczyzny którego kochałam nad życie. Jednak nigdzie nie mogłam go wypatrzeć. Usiadłam na jednej z ławek i spuściłam głowę ku ziemi. Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć 5. Mam jeszcze czas. Wyciągnęłam z torebki telefon i zaczęłam sie nim bawić. Odpaliłam aplikację Pou i tak zleciało mi te dziesięć minut czekania.
- Nie przeszkadzam ? - podniosłam wzrok znad ekranu i mimowolnie wykrzywiłam twarz w uśmiechu.
- Niee.. - wręcz szepnęłam kiedy podsunął mi pod nos małą czerwoną różę.
- Co powiesz na spacer ? - spytał z nadzieją w głosie na co ja tylko pokiwałam głową.
Spacerowaliśmy między alejkami parku nic nie mówiąc. Jak nigdy wcześniej panowała między nami dobitnie krępująca cisza.
- Ślicznie dzisiaj wyglądasz . - westchnął by wypełnić jakoś pustkę między nami.
- Tylko dzisiaj ? - uśmiechnęłam sie słabo chcąc rozluźnić atmosferę. Na nic się jednak zdały moje próby.
- Nie... Nie tylko - spojrzał na mnie a z jego oczu nie dało się nic odczytać.
- Chciałeś się spotkać ... - szepnęłam zrezygnowana. Nie wiedziałam już co mam robić. Jak mamy znowu się do siebie zbliżyć skoro nie potrafimy ze sobą rozmawiać ?
- Tak.. Julia posłuchaj.. - zatrzymaliśmy się a on złapał mnie za rękę , chowając w swojej.  - Ja... Ja nie wiem co się ze mną dzieje bez ciebie. Ja próbowałem.. Starałem się o tobie zapomnieć bo wiem że twój ojciec ma rację. Nie powinnaś zadawać się z kimś takim jak ja... W dodatku nie znając mojej przeszłości. Ale wiesz co ? Jestem pieprzonym egoistą i chcę mieć cię przy sobie bez względu na wszystko. - uniósł moją dłoń i złożył na jej wnętrzu delikatny pocałunek.   - Kiedy wczoraj przyszłaś do mnie... Taka wesoła, piękna..
- ...Pijana - wtrąciłam na co on nie powstrzymał uśmiechu
- Do tego jeszcze wrócimy - puścił mi oczko.
- Dobrze tatusiu - atmosfera między nami znacznie się poprawiła.
- Dziewczyno co ty ze mną robisz ? -pochylił się i złożył na moim policzku mały pocałunek. 
- Kontynuuj - zachęciłam go.
- No więc kiedy do mnie przyszłaś... Ja nie wiedziałem dlaczego... Myślałem ze po tym tygodniu skutecznego unikania mnie ...
- Dlaczego ? - spojrzałam w jego ciemne oczy - Nadal nie rozumiesz ? Marco.. Ja o tobie tak poprostu nie zapomnę. Nie da sie wyrzucić z pamięci osób które się kocha.. - szepnęłam nie odrywając wzroku od jego brązowych tęczówek.
- Ty mnie .. ? - poczułam jak sztywnieje gdy złapałam jego drugą dłoń. Czy jemu tak trudno było zrozumieć że jest dla mnie kimś bardzo, bardzo ważnym?
- Czy cię kocham ? Oczywiście że tak. - uśmiechnęłam się. Blondyn nadal stał jak wryty bacznie mi się przyglądając.
- Dlaczego wtedy nie chciałaś mnie słuchać ?
- To nie ja nie chciałam cię słuchać. To ty nic nie mówiłeś. Stwierdziłeś tylko że mój ojciec chyba ma rację i zamilkłeś. - przed moim oczami znów pojawiła się scena tamtej nocy.
- Ja nie wiedziałem co powiedzieć. Twój ojciec... On tak bardzo mnie nienawidzi. Ja nie chciałem żebyś się z nim przez mnie kłóciła.
- Dla niektórych spraw warto.
- Na przykład dla mnie ? - uśmiechnął się nieśmiało.
- Na przykład dla ciebie - szepnęłam. Żołądek podskakiwał mi do gardła ze szczęścia.
- Julia - wyszeptał pochylając się nad moim uchem.
- Tak ?
- Ja też cię kocham - uśmiechnęłam się i złączyłam nasze usta ze sobą w namiętnym pocałunku. Chłopak złapał mnie za szlufki od spódnicy i przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej.
- Wyglądasz nieziemsko w spódniczce. Powinnaś nosić ją częściej. - jęknął przerywając na moment pocałunek. Poczułam jak moją twarz oblewa gorący rumieniec. Oderwałam się od ust Marco i wtuliłam się w niego kiedy zamknął mnie w swych ramionach.
- Zobaczymy co da się zrobić - puściłam mu oczko.
Coś we mnie eksplodowało. Czułam jak szczęście rozpływa się w moim ciele docierając do każdej komórki. Z oczu wypłynęła jedyna łza. Łza szczęścia którą chłopak otarł z mojego policzka swoim kciukiem. Ucałował mnie w czoło i z powrotem splótł nasze palce sugerując powrót do przerwanego wcześniej spaceru.
- Dziękuję za prezent. - uśmiechnęłam się jak dziecko które właśnie dostało ogromnego, mega kolorowego lizaka.
- Prezent ? - podniósł ze zdziwieniem prawą brew.
- Zdjęcie na suficie , miś ..
- Aaa.. To .. Dla ciebie wszystko piękna - pocałowałam go w policzek.
- A tak swoją drogą... Jak udało ci się wyciągnąć to zdjęcie z aparatu Diany ? Przecież to graniczy z cudem - parsknęłam.
- Mam swoje sposoby - wyszczerzył się.
- Czyli ?
- Przekupiłem ją tym ze zapoznam ją z paroma kolegami na najbliższej imprezie - wybuchnęłam śmiechem. Całą Diana. Moja kochana blondi. Uśmiechnęłam się pod nosem kiedy uświadomiłam sobie że wszystko jest już okej. Że nie mam już powodu żeby siedzieć w pokoju i wypłakiwać się w kolejną poduszkę..
A tata ? Musi sobie jakoś z tym wszystkim poradzić.
Chodziliśmy tak sobie po parku jeszcze z dobre dwie godziny. Trzymając się z ręce i ciągle o czymś rozmawialiśmy. Przy okazji dostałam burę za tę imprezę. A raczej za to że wyszłam z niej pijana. Jak to na mojego chłopaka przystało, wygłosił mi dziwnie krótkie kazanie na temat mojej słabej przyswajalności alkoholu. Przetrawiłam to wszystko jakoś.

Koło 20 Marco odprowadził mnie do domu. Dostałam buziaka w policzek na pożegnanie i weszłam do domu. Jak się okazało taty jeszcze nie było. Za to Logan wrócił już z wyjazdu na którym był z kolegami. Ucieszyłam się. Tak dawno go nie widziałam i muszę przyznać że tęskniłam za nim.

Siedzieliśmy na kanapie a ja uważnie słuchałam . Opowiadał o swoim wyjeździe pod namioty który w pierwszą noc okazał sie być spaniem w mini vanie bo nie chciało im się rozłożyć namiotu. Śmiałam sie jak opętana kiedy opowiadał kolejne wyczyny swoich kolegów.
- A tutaj sie coś działo ? - spytał kiedy już skończył opowiadać.
- No trochę. Tata wariuje.
- Hmm ? Jak to ? Co zrobiłaś tym razem.?
- Przyłapał mnie w domu z Marco. Wściekł się , dostałam 2 tygodnie szlabanu , po dwóch dniach siedzenia w pokoju uciekłam , ojciec wparował do domu Marco , zrobił rozróbę i teraz chodzi jakby miał kij w tyłku. - skończyłam wyliczać wstrzymując oddech. Logan zaczął się śmiać.
- A i zapomniałam dodać.. On nie akceptuje Reus'a i za wszelką cenę chce mnie od niego odciągnąć. Uroił sobie że to chłopak nie dla mnie i nie ustępuje.
- A ty oczywiście masz to gdzieś ? - popatrzył na mnie z uśmiechem na ustach.
- Tak jakby  - westchnęłam cicho. Cieszyłam się że jest tutaj blisko.
- Oj Julka.. Czuję że on sobie z nerwów wszystkie włosy z głowy powyrywa nim faktycznie mu wypadną. Dajesz mu popalić - uśmiechnęłam się słabo.
- Jasneee. Ja jemu.. - jęknęłam - idę się położyć. Dobranoc - uśmiechnęłam się i wyszłam po schodach na górę.
Stanęłam zdumiona kiedy po otwarciu drzwi od mojego pokoju dostrzegłam w nim mężczyznę tak dobrze mi znanego.
- Tęskniłaś ? - ten głos...

Oto obiecany rozdział :* Dziękuję za 8 komentarzy pod wcześniejszym rozdziałem. Mam nadzieję że spodoba wam się rozdział i zostawicie jakiś ślad po sobie :* Jak myślicie kim jest ten tajemniczy Mężczyzna? I czy namiesza w życiu Julii i Marco?

6 komentarzy:

  1. aaaaa ale fajna końcówka ;) =D fajnei że się pogodzili ;) =D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że komentuje rzadko, ale zazwyczaj czytam w autobusie albo w przerwie między treningami i nie mam za bardzo czau wtedy, a potem zapominam :/
    Rozdział super ! Och Marco jest taki słodki *_* Awww *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodasz jutro nowy ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Dopiero tu zajrzałam i mega mi się podoba. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i w sumie bardzo mi się podoba, że Marco nie jest piłkarzem, bo to fajna zmiana. Oni są tacy słodcy i sama chciałabym takiego chłopaka. Zostaje tu na stałe ! Ola :*
    Ps. Jakbym nie komentowała to sie nie stresuj, bo akurat jutro wyjeżdżam ze szkołą do Londynu, wracam w niedziele przyszłą i jeszcze niewiem czy będę miała wifi :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodaj cos dzisiaj :/

    OdpowiedzUsuń