Postanowiłam dzisiaj dodać rozdział a nie w sobotę :) Cieszycie się? :* Mam nadzieję że tak :* Co do rozdziału jest trochę krótki ale lepsze to niż czekanie do soboty Heheheh.
No to zapraszam do rozdziału \( ö )/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się rano nie bardzo wiedząc gdzie jestem. Dopiero po chwili otrząsnąłam sią z szoku jaki mnie ogarnął zaraz po otworzeniu oczu.
Podniosłam się z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jestem całkiem naga. Moją twarz oblał rumieniec kiedy na myśl nasunęły mi sie wspomnienia z ubiegłej nocy. Jakby to powiedzieć... Dość pikantnej nocy.Ale nie zagłębiajmy się w to.
Zgarnęłam włosy w wysokiego koka i weszłam pod prysznic. Kiedy skonczyłam , owinęłam wookół siebie ręcznik i wysłam z pomieszczenia w poszukiwaniu torby z ubraniami. Wyciagnęłam z niej szare spodenki dresowe zieloną bokserkę.
Nadal trochę zaspana ruszyłam schodami na dół w kierunku kuchni. Jeszcze nie za bardzo orientowałam się w tym domu. A trzeba przyznać że jest on całkiem duży.
Będąc w kuchni od razu rzuciłam sie na lodówkę. Dopiero ciagnąc za drzwiczki zorientowałam się że przypięta jest do nich karteczka podtrzymywana przez mały kolorowy magnez.
" Jestem na zakupach. Niedługo wrócę.
M. "
Uśmiechnęłam się i otworzyłam lodówke. Wyciągnęłam mały jogurt, łyżeczkę z szuflady obok i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Sięgnęłam po komórkę i wyslalam do Marco krótkiego sms'a.
" Kup czekolade bo nie wpuszczę Cię do domu ;x to nie żarty "
Odłożyłam telefon z powrotem na komodę i zajęlam się oglądaniem jakiegoś kiepskiego serialu. Ślepiłam w ekran tylko po to by zająć się czymś do powrotu chłopaka.
Około godziny później do moich uszu dobiegł dźwięk parkujacego na podjeździe samochodu. Rzucilam się do drzwi upewniając że są zamknięte. Oparłam się o nie plecami i zjechałam na podłogę.
Nie musiałam długo czekać na blondyna który już po chwili zaczął szarpać się z drzwiami.
- Julia ! Otwórz mi !
- Dostałeś sms'a ? - zachichotałam spod drzwi.
- Mhm - on rownież się zaśmiał.
- Więc kupiłeś o co prosiłam ? - podniosłam sie z podłogi i odsłoniłam firankę z wąskiego okienka zaraz przy drzwiach.
- Jasne. Otwórz.
- Pokaż że naprawdę ją masz - usmiechnęłam się kiedy zauważyłam że chłopak stopniowo traci cierpliwość.
- Mam w rękach 3 torby z zakupami. Myślisz że wiem w której ją schowałem ? - jęknął
Otworzyłam niepewnie drzwi wychylając głowę.
- Ale wiesz że jeśli mnie okłamujesz to sie na tobie zemszczę ? - pokiwał głową z dezaprobatą , usmiechając się pod nosem. Minął mnie w drzwiach i postawił zakupy na wyspie kuchennej. Zabraliśmy sie za rozpakowywanie ich. Na dnie największej z papierowych toreb leżała duża czekolada. Wyciągnęłam ją z uśmiechem na ustach. Byłam prawie pewna że zapomni kiedy wysyłałam mu tego sms'a i że będe mogła się z nim troszkę podroczyć z tego powodu a tu takie coś...
- Mowiłem ze mam - puścił mi oczko kiedy zauważył co trzymam w dłoniach.
- Nawet przez moment w to nie wątpiłam - uśmiechnęłam się .
Wzięłam puste już siatki i wyrzuciłam je do kosza. Zabrałam ze stołu czekoladę i wyszłam za Marco do ogrodu.
- Posuń się - popchnełam go lekko by zrobił mi miejsce na hamaku obok siebie.
- Nie mam miejsca - zasmiał się.
- No tak. - odłożyłam na moment czekoladę na ziemie po czym pociągnęłam za materiał hamaku z jednej strony tak że chłopak wyladował na trawie.
- O. I już jest. - z dumną miną rozsiadłam się wygodnie.
Jednak wiedziałam że blondyn nie odpuścii. To poprostu to nie w jego stylu. Poczekał na dogodny moment kiedy zajęłam sie targaniem opakowania czekolady i z impentem wskoczył na hamak przygniatając mnie.
- Mmmm. - mruknął - jesteś całkiem wygodna. Przyjemnie prawda ?
- Jasne. Przecież nie ma nic wygodniejszego niż twoje plecy przygnatające mnie.
- Tak myślałem - usmiechnął się z wyższością i usadowił się wygodnie tym razem obok mnie.
- Chcesz trochę ? - spytalam podnoszac kostkę czekolady do jego ust.
- Jasne - otworzył buzię i po czym zamknął ją kiedy znalazła sie w niej jedna z kostek.
Oparłam glowe o jego tors i wyciagnelam sluchawki. Podłączyłam je do swojego Ipoda i puściłam ulubionę playlistę. Nagle poczułam jak jeden z kabelków zostaje wyciągmnięty z mojego ucha by po chwili zając miejsce w uchu Marco. Uśmiechnęłam się lekko i mocniej się w niego wtuliłam. Uwielbiałam to. Być w jego ramionach, taka radosna i bezpieczna. Beztroska.
Zdecydowanie wszystko o czym marzę to być przy nim. Już zawsze.
ojoj jaka słodka końcówka ;) =D kocham <3 cieszę się, że świetnie im się układa ;)
OdpowiedzUsuńTak słodko <3 ojejku *_* zazdroszczę Julce Marco, ale nie dlatego, że to Marco, tylko sama bym tak chciałam :c Ola ;*
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że dodałaś szybciej ! Wena Ci dopisuje, bo piszesz super rozdziały i co z tego, że ten rozdział jest krótki ! Cieszę się z każdego napisanego przez Ciebie zdania. Oni są tacy słodcy *_* AWW <33 Moment z czekoladą !! HAHAHAH ! KOCHAM CIE ZA TO ! <33 Czekam na kolejne rozdziały. A przynajmniej na razie na następny. Buziaczki Kasiaa
OdpowiedzUsuńJak uroczo! Cudowny rozdział! U Julii i Marco jest tak pięknie :3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
W wolnej chwili zapraszam do mnie :p
Pozdrawiam xo
Jejku !! Tak cudownie ! Zapierda dech w piersi. To będzie super wyjazd i na pewno na długo go zapamiętają. A może namieszała ? Zdaje się całkowicie na Ciebie
OdpowiedzUsuńwow. tylko tyle jestem w stanie powiedzieć
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj ? <3 wesołego Alleluja ! Buziaczki kasiaa :*
OdpowiedzUsuńWole, żebyś dodawała 1 w tygodniu, ale takie długggggggggieeeeeee ... :> a po za tym jest super
OdpowiedzUsuń