Stałam przed drewnianymi drzwiami w jednej z Krakowskich kamienic, spoglądając to na numer mieszkania, to na adres zapisany w moim telefonie. Drżącą z podekscytowania ręką sięgnęłam po plik kluczy, spoczywających na dnie mojej torebki. Niepwnie wsunęłam go do zamka.
Przekraczając próg drzwi czułam rosnące z każdą chwilą podekscytowanie które zamieniało się w coraz to większe... rozczarowanie. Mieszkanie było kompletną ruderą. Puste wnętrza, naderwane tapety, masa kurzu. W co ja się wpakowałam..... Rzuciłam walizkę z ubraniami w niewielkiej sypialni, tuż koło starego, zniszczonego łóżka. Przysiadłam na skraju materaca, pocierając dłońmi o skronie, aby zniwelować w ten sposób nasilający się ból głowy. Czekało mnie więcej pracy niż mi się to początkowo wydawało.
~*~
W przeciągu tygodnia udało mi się znaleźć pracę. Co prawda, kelnerka w jednej z krakowskich restauracji to nie był szczyt moich ambicji, jednak na razie to musiało mi wystarczyć. Udało mi się także doprowadzić mieszkanie do w miarę normalnego stanu. Nadal jestem w trakcie malowania ścian w salonie i w kuchni, ale jak to mówią - dalej do początku niż końca.
Powoli oswajałam się z nowym miejscem. Już mniejwięcej orientowałam się, który tramwaj gdzie jedzie. Jedyne czego naprawdę mi brakowało, to czyjegoś towarzystwa.
Nie znałam tu jeszcze nikogo, oprócz dwóch dziewczyn z pracy, Kamili i Majki które także były kelnerkami i Krystiana, kucharza. Utrzymywaliśmy całkiem niezły kontakt. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jednak nigdy nie wyszło to poza progi restauracji w której pracowaliśmy.
Kończyłam właśnie malowanie jednej z kuchnnych ścian, kiedy rozdzwonił się mój telefon.
- Cześć Julia ! - usłyszałam wesoły głos Diany.
- Diana ? - szczęka opadła mi ze zdziwienia.
- Tak. Słuchaj , możemy się spotkać ?
- Nie, niestety nie... - mruknęłam.
- Julka... Ja wiem że nadal jesteś zła, ale proszę tylko o 10 minut. - mruknęła. W myślach widizałam jej zirytowany wyraz twarzy.
- To niemożliwe.. Nie ma mnie w Sopocie..
- Um.. Więc kiedy będziesz ?
- Na święta... - o ile w ogóle - Wyprowadziłam się z tamtąd. - westchnęłam mocząc wałek malarski w białej farbie.
- J-jak to ? - zająknęła się. - Gdzie jesteś ?
- W... - zawachałam się. Wyjechałam po to by uwolnić się między innymi także od Thomasa. Ona jest jego dziewczyną... - Mieszkam teraz w Warszawie.
- Och... - tylko tyle wydostało się z jej ust. - Dlaczego wyjechałaś ? - spytała cicho.
- Ja... Potrzebowałam przerwy od Sopotu, od tego wszytskiego. Poza tym i tak bym to zrobiła po wakacjach.
- Marco u mnie był. - wyrzuciła na jednym wydechu a ja zamarłam na dźwięk imienia chłopaka.
- Nie obchodzi mnie to. - mruknęłam. To nie tak że nie myślałam o nim ani raz odkąd tu jestem. Wręcz przeciwnie. Zaprzątał moją głowę 24 na dobę. Wszystko mi o nim przypominało. Każdy najmniejszy gest. Ponadto w rzeczach które niedawno wysłał mi tata z Sopotu, znalazłam także jego koszulkę. Nie mogłam pozbyć się z mojego życia. Za bardzo mną zawładnął. Zarówno sercem jak i umysłem. Inni faceci mogli dla mnie nie istnieć. Liczył sie tylko on. Nikt inny.
- Wiem.. Rozumiem... Znaczy nie rozumiem - zawahała sie - Ale gdybyś go widziała.. Widziała w jakim stanie się teraz znajduje... On jest wrakiem.
- Diana...
- Nie. Cokowliek się między wami stało, on cierpi teraz bardziej niż możesz to sobie wyobrazić. Nachodzi mnie, odkąd dowiedział sie że wyjechałaś.
- Dowiedział się ? -
- Nom - przytaknęła cicho - Porozmawiaj z nim...
- Nie. - jęknęłam cicho.
Nie potrafiłam. Nie teraz.
- On naprawdę tego potrzebuje.. On niszczy sam siebie. Pije... W ciągu jedno weekendu wyrzucono go z czterech klubów. Za każdym razem przyczyną jest pobicie kogoś. Przewanie do nieprzytomności. Cały Sopot aż chuczy..
- Powinnaś porozmawiać o tym z Elena. On dla mnie już nie istnieje. Zresztą, tak jak ja dla niego. - On dla mnie nie istnieje. Pożałowałam mych słów tak szybko, jak tylko wypłynęły zmoich ust. Oczywiście że tak nie myślałam. Wmawiałam to sobie, ponieważ tak było mi wygodniej o bólu który cały czas rozrywał moje serce.
- Julia ale ..
- Nie. - przerwałam surowo - Muszę kończyć. - rozłączyłam się, nim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Wściekła, rzuciłam telefon na kanapę przykrytą folią i zabrałam się za malowanie. Przyłożyłam wałek do ściany, kiedy komórka po raz kolejny sie rozdzwoniła. Wcześniej udawało mi się ignorować niesutępliwy sygnał, przychodzącego połączenia jednak teraz nie wytrzymałam. Przusnąwszy palcem po ekranie, odebrałam.
- Odpuść ! Nie mam zamiaru z nim rozmawiać rozumiesz ?! - wrzasnęłam do słuchawki.
- Wow dziewczyno ! Spokojnie - zaśmiał się John.
- Um.. To ty - jęknęłam lekko speszona - Przepraszam.
- Jest okej - zaśmiał się - Co słychać ? Dawno się nie odzywałaś....
- Koszmarnie. Moje mieszkanie to kompletna rudera. Przynajmniej udało mi się znaleźć pracę.
- Remont ? Nie potrzebujesz czasem pomocy ? Tak się składa że mam tydzień wolnego między praktykami.
- Pewnie ! Kiedy będziesz ? - naprawdę sie ucieszyłam. Wreszcie będę miała do kogo się odezwać.
- Myślę że uda mi się złapać pociąg po jutrze,
- Super. Już nie mogę się doczekać.
Ślęczeliśmy na telefonie przez kolejne dwadzieścia minut. Chłopak śmiał się że mój tata już prawie się do nich przeprowadził. Musi czuć się strasznie samotny w domu, skoro teraz już nawet nocuje u Renaty. Tylko patrzeć aż do moich drzwi zapuka listonosz z zaproszeniem na śłub w ręku. Oczywiście nie miałam nic przeciwko temu. Jeżli Renata była tą która go napradę uszczęśliwia, to dlaczego miała bym im stanąć na drodze do szczęścia ?
Podgrzewałam sobie "kolację" w postaci dania z puszki w mikrofalówce, kiedy na ekranie laptopa wyskoczyło okienko z nową wiadomością meilową. Zaintrygowana, otworzyłam ją. Brak nadawcy widomości - bo raczej adres 123@onet.pl nie wydawał się czyjąś prawdziwą, używaną skrzynką pocztową.
" Wiem że nie chcesz ze mną rozmawiać. Wiem że nie chcesz na mnie patrzeć ale posłuchaj tego. Proszę. Nie potrafię wyrazić tego co czuję, myślę że ta piosenka może pmóc zrozumieć, o co mi chodzi. M. "
Trzęsącymi się rękoma najechałam myszką na link zamieszczony poniżej i otworzyłam go w nowej karcie.
( http://www.youtube.com/watch?v=qeXjPMncGi8 polecam włączyć piosenkę, wprowadzi w nastrój :) )
Z głośników popłynęła muzyka, a ja usiadłam na podłodze pod ścianą, ściskając w dłoniach kubek herbaty.
To przy Tobie brak mi tchu, zwalnia bicie mego serca,
Dzięki Tobie cieszę się, uwierz w to, bo nie wkręcam.
To przy Tobie brak mi słów no i nie wiem jak zagadać.
Jestem Twoją marionetką, uczuciami możesz władać.
Na kolana tutaj padać, nic, nie ma tej potrzeby,
Przecież nie jest tak tragicznie, żebym zniżał się do gleby.
Czasem smutny, Ty wesoła no i odwrotnie też bywa.
Zobacz dla Ciebie kawałek na bitach tak wciąż ubywam.
Sama prawda nie zgrywa, słuchaj co Ci jeszcze powiem
Moja miłość do Ciebie działa wciąż jak bieg po zdrowie.
Ciągle siedzisz mi w głowie, nie wypędzę Cię łatwo !
Jeszcze wzmacniam wyobraźnię swoją uczuciową gadką.
Pisze coś i siedzę z kartką, później sama myśl o Tobie.
Źle się dzieje ze mną, dzieje się tak przy Tobie.
Nie umieszczę tego w słowie jakim uczuciem Cię darzę,
Mógłbym napisać poemat i tak za mało tych zdarzeń.
Serce było popękane, ale zalepiasz uczuciem,
Które mam nadzieję darzysz, ja jestem z takim odczuciem.
Czasem nie wiem co robić, jak Cię szczerze zadowolić.
Nie posłucham się koleżków, którzy każą to pierdolić !
Jestem prostym chłopakiem, który nie jest wyjątkowy,
Który potrafi uczucia wypuszczać w postaci mowy.
Teraz nie ryje głowy prośbą : zostań na zawsze.
Tylko nawijam uczucia, które przez me życie taszczę.
Kocham na Ciebie patrzeć, to przy Tobie staje czas.
Muszę uwierzyć w to wszystko, a Ty uwierz Skarbie w Nas.
Nie ma przerwy na reklamy albo coś w stylu zamuły.
Jestem człowiekiem z ulicy, który potrafi być czuły !
Ja się nie zmienię, więc przestań narzekać.
Jeśli we mnie wierzysz, to jak chcesz możesz poczekać.
Na spontanie to nagranie i na bicie nadawanie,
U niektórych udawanie, u mnie płynie prosto z serca.
Jadę razem z bitem, to mnie w życiu nakręca,
Wczuwam się w to tak na lajcie i Wy też się w to wczuwajcie !
Kierunek muzyka, taką drogę ja wybrałem,
Możesz postąpić inaczej, ale ja to wybrać chciałem !
Wiesz, nigdy nie przegram życie, wolność słabości.
Muszę zaznać jeszcze trochę tej prawdziwej miłości.
Już za dużo przeżyłem, za dużo już dostałem,
By nagle całkiem przegrać, nigdy się nie poddałem !
Uwierz, nie przegram życia, to za cenne, za dobre.
To dla Was przyjaciele same słowa szczere, mądre !
Za ostatni grosz bym odkupił Ciebie, Mała,
Żebyś była przy mnie blisko i się ze mną całowała !
Żebyś ze mną rozmawiała, tak jak dotychczas to jest.
Kocham Ciebie ma Królowo ! Kończę zajebisty tekst.
( Ziarecki - Przy Tobie )
Łzy płynęły po mojej twarzy całymi strumieniami.. Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić. Powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Jednak nie mogłam. Bojąc się być zranioną po raz drugi, wyłączyłam laptop nie dając Marco żadnej odpowiedzi. Wyciągnęłam z mikrofalówki zimną już zupę i zalewając się łzami, usiadłam z powrotem na podłodze.
~*~
Więc... Oto ostani rozdział opowiadania. Niedługo UKAŻE SIĘ EPILOG. A następnie 2 część :* Cieszycie się? Mam nadzieję że tak :D Oczekujcie 2 część już w poniedziałek :*
Mamy się cieszyć z końca tej wspaniałej części? Nigdy! Czekam już na ten epilog, ale żądam natentychmiastowego założenia 2 części bo spać nie będę! :D
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o rozdział to niech wreszcie ta Julia się ogarnie i z nim pogada! Co jej szkodzi?!?!?! (Oczywiście tak w ogóle, to rozdział genialny! <3)
Mam pytanie do ciebie...
Bo męczę się od ponad 2 godzin z czcionkami... Mam ustawioną jedną, a jak przekopiuję z Worda, to jest zupełnie inna, wytłuszczona, wielka, brzydka... :<<< I chcę mieć zwykłą, najzwyklejszą jak np. Ty... Masz w ustawieniach Arial? I wtedy jak kopiujesz w Worda to (w Wordzie) na jakiej masz napisane?
Z góry dzięki:**
Buziaki:**
Dziękuję za miłe słowa :* Wiesz ja pisze opowiadania na telefonie :/ Więc nie za bardzi się orientuje jaki jest ustawiony. Ale spróbuj ustawić czcionkę Times :*
UsuńDzięki♡ będę próbować :)
UsuńNa telefonie? Hardcore! ;D
Ja bym sfiziowała pisząc na telefonie. O.o
Respect, mistrzu! ^-^
Czuję, że ta wiadomośc od Marco będzie przełomem. Reus nie odpuści i będzie walczył o Julię. Kocham to opowiadanie. Piszesz wspaniale! Mogłabym się tak zachwycać i zachwycać!
OdpowiedzUsuń2 część! TAAAAK! Już nie mogę się doczekac!
Pozdrawiam xo.
To super, że napiszesz kolejną część! Huraaaaaaa!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zakończy się happy endem.
Mańka :)
Aaaa no wow
OdpowiedzUsuńAle mnie zabgieło ...czekam na 2 cz.