Obudził mnie irytujący dźwięk mojego budzika. Niechętnie otworzyłam oczy i sięgnęłam ręką po budzik żeby go w końcu wyłączyć. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki zimny prysznic i ubralam się w ciuchy które wzięłam z pokoju. Zeszłam na dół do kuchni w której przebywał mój starszy bart razem z jakimś kolegą.
- Oo siostrzyczka moja kochana - powiedział do mnie Logan a ja w odpowiedzi wysłałam w jego stronę szczery uśmiech.
- Jedziesz do szkoły sama czy z nami? - zapytał mnie kończąc jeść śniadanie.
- Z wami - odpowiedziałam. Nie byłam za bardzo głodna więc wzięłam ze sobą jabłko do szkoły. Ubralam buty i byłam już gotowa do drogi tak samo jak mój brat i jego kolega. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę szkoły. Nie chciało mi się słuchać ich rozmów więc założyłam słuchawki na uszy i słuchałam muzyki.
Przed szkołą czekała już na mnie Diana. Po przywitaniu się buziakiem w policzek ruszyliśmy w stronę szkoły. Do dzwonka zostało jeszcze kilka minut więc udałyśmy się w stronę klasy. Po drodze cały czas rozmawiałyśmy. W sumie to Diana cały czas mówiła ja tylko przytakiwałam jej słową.
Pierwsze cztery lekcje minęły bardzo szybko. Cały czas rozmawiałam z Danią i Nicola. Dziewczyna z klasy. Bardzo fajna i miła. Polubiłam ją ;)
Z tego co wiem Daiana z Nicol przyjaźniła się już wcześniej. Razem ruszyliśmy w stronę stołówki na lunch. Wzięłam sobie tylko jogurt gdyż nie byłam głodna nie to co Diana czy Nicol. Usiadłyśmy przy pierwszym lepszym stoliku cały czas rozmawiając. Postanowiłam wyjść wcześniej ze stołówki po książki na następną lekcję. Gdy już wychodziłam wpadłam na jakiegoś chłopaka i cały mój jogurt wylałam na jego koszulkę. Podniosłam wzrok na chłopak i zaniemówiłam stał przede mną bardzo przystojny chłopak. Miał bląd włosy zaczesane modnie na bok, niebieskie oczy, które patrzyły na mnie ze zdziwieniem, złością ale i podziwem.
- Przepraszam ja.... Nie chciałam. To był wypadek - powiedziałam skruszona
- Boże to moja ulubiona koszulka... - powiedział że złością - ale nic się nie stało - mówiąc to spojrzał mi w oczy.
- Chodź ze mną. Spróbuję coś zrobić z tą palmą - powiedziałam cały czas patrząc w jego niebieskie oczy.
- Nie ma takiej potrzeby - powiedział z nutką rozbawienia
- Uwierz mi. Nie wygląda to najlepiej - złapałam go za rękę i poszliśmy w stronę łazienek. Myślałam że będzie mu przeszkadzać jak wejdziemy do damskiej łazienki lecz nic takiego się nie stało.
- Zdejmij koszulkę - powiedziałam do niego.
On popatrzył na mnie podnosząc jedną brew przy tym.
- Przecież cię nie zgwałcę. Zdejmij - powiedziałam i się zaśmiałam.
- Kto cię tam wie - powiedział i poruszył zabawnie brwiami.Wybuchłam śmiechem a zaraz po mnie on. Po czym zdjął koszulkę a moim oczą ukazał się bardzo umięśniony brzuch. Podał mi swoją koszulkę a ja próbowałam zmyć plamę po jogurcie.
- A tak w ogóle to jestem Marco.
- Julia.
- Ładne imię. Jesteś tu nowa tak?
- Tak. To mój drugi dzień.
- I w drugim dniu obrałaś sobie mnie jako cel?
- Coś w tym stylu
Razem zaczęliśmy się śmiać. Po tym jak plama znikła i koszulka wyschła oddałam mu ją.
- Dziękuję - zaśmiał się
- Jest za co - również się zaśmiałam
- Cześć
I wyszedł a ja zaraz za nim. Poszłam szukać Diany. Po nie całych 10 minutach znalazłam ją koło mojej szafki.
- I jak tam? - Zapytała mnie robiąc przy tym dziwną minę
- No a jak ma być? Normalnie. Zmyłam plamę z koszulki i mu ją oddałam tyle - powiedziałam zirytowana.
- Dobra dobra bez agresji kochana. Tylko radzę ci na niego uważać - powiedziała.
- A niby czemu mam uważać? - Zapytałam gdy ruszyliśmy w stronę wyjścia z budynku.
- Z tego co słyszałam to on zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Z żadną nie był dłużej niż 3 tygodnie. Boję się że z tobą postąpi tak samo jak z innymi- Powiedziała.
- To tylko plotki Diana. Ale jeżeli ma cię to uspokoić to okej będę uważać - powiedziałam już dla świętego spokoju. Pożegnaliśmy się i każda poszła w swoją stronę. Ja niestety musiałam wracać do domu pieszo bo mój kochany braciszek o mnie zapomniał.
20 minut później - dom.
Chciałam wejść do domu lecz drzwi były zamknięte. Po otworzeniu drzwi zawolalam:
- Mamo! Tato! Logan!- krzyknęłam na cały dom lecz odpowiedziała mi cisza. Rozebrałam się w przedpokoju i poszłam do kuchni coś zjeść. Moja uwagę przykuła kartka leżąca na stole. Wzięłam kartkę i zaczęłam czytać
" Córeczko wyjechaliśmy w delegacjez ojcem. Nie będzie nas 2-3 dni. Logan wyszedł do kolegi będzie koło 20.00 tak mówił jak się żegnaliśmy. Mama "
Po przeczytaniu kartki nie przejełam się tym za bardzo bo to u nich standard ze ciągle wyjeżdżają. Zrobiłam sobie kanapki do jedzenia i z moim posiłkiem poszłam do salonu żeby coś obejrzeć w TV. Dochodziła godzina 20.00 więc postanowiłam się trochę pouczyć. W między czasie przyszedł Logan do domu. Zmęczona nauka i całym dzisiejszym dniem poszłam pod prysznic a następnie położyłam się spać.
No to jest 2 ;) wydaje mi się ze jest lepszy niż 1. No i pojawił się Marco ;*
Czytasz= Komentujesz
Pozdarwiam Julia Reus ;)
Hej, przeczytałam bloga i bardzo bardzo mi się podoba! ♥
OdpowiedzUsuń"- Zdejmij koszulkę - powiedziałam do niego.
On popatrzył na mnie podnosząc jedną brew przy tym.
- Przecież cię nie zgwałcę. Zdejmij - powiedziałam i się zaśmiałam."- Mistrzowskie♥
Zapraszam do mnie, historia Erica Durma i Hany Kloop <3
http://onjestmojprzykromi.blogspot.com/
No wkoncu jest Marco :*! Bardzo ciekawe się poznali ;D Przeciez cie nie zgwalce hahah leze :") Czekam
OdpowiedzUsuń